Uwolniona z zaburzeń odżywiania♥

Zaburzenia odżywiania to choroba i nałóg, o którym trzeba mówić. 


Łatwo jest powiedzieć koleżance "Super wyglądasz, jesteś piękna." A jak łatwo jest powiedzieć sobie samej coś miłego? Wyglądasz pięknie. Masz ładny nosek, piękne oczy, słodkie usta czy atrakcyjne biodra. Czasami stosy komplementów od innych nie wystarczają. W naszej głowie i tak tworzą się bajki. Jesteś brzydka, za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, masz za duży nos. Jesteś sama, nie masz żadnego faceta pewnie dlatego, że tak wyglądasz. 
Jakiś żart znajomego, że śmiesznie wyglądamy potrafi sprawić, że tracimy motywacje i czujemy się do bani. A wszystko zaczyna się już od momentu, gdy zaczynamy dorastać. Gdy z małych słodkich dziewczynek stają się dojrzałe, kobiety. Już w wtedy głupi komentarz wujka czy kolegi potrafi doprowadzić nas do szału. Już wtedy taki komentarz może zniszczyć naszą pewność siebie, zagrozić naszej akceptacji własnego ciała czy urody. Tutaj można zauważyc jak wielką moc mają słowa. Jest możliwe, że pojawi się wtedy moment, że zapragniemy zmian w naszym życiu. Uwaga pojawi się myśl: Przejdźmy na dietę. Yuhuu!

Zaczynasz coraz mniej jeść, widzisz małe sukcesy i chcesz jeszcze więcej chudnąć. Wszystko jest super do momentu, gdy wpadasz w prawdziwe zaburzenia odżywiania. Czy jest to Anorexia czy Bulimia obydwie choroby niszczą Cię od środka każdego dnia. Stale myślisz o jedzeniu i liczysz kcalorie. Mogę to zjęść? Czy to nie będzie za dużo na dzisiaj? Co zjem na śniadanie a co na obiad? Do tego ćwiczysz jak lew każdego wieczoru. Z czasem nie jesteś już świadomy tego co się dzieje z twoim ciałem. Widząc siebie w lustrze myślisz, że stale jesteś za gruby, że stale chcesz schudnąć. W tym samym momencie twoi bliscy martwią się twoim wyglądem. To, że się martwią, proszą byś jadła więcej jeszcze bardziej Cię denerwuję. Nie lubisz, gdy ktoś Cię zmusza do jedzenia. Dlatego robisz im na złość i jesz jeszcze mniej. Bliscy sa już tak zmartwieni twoim wyglądem, że zabierają Cię do lekarza. Rano przed wizytą wypijasz litry wody. Nie dwa nie trzy tylko pięć. 

Kochane zaburzenia odżywiania to bardzo poważna choroba a wyjście z niej trwa latami. 
To choroba, o której należy mówić. Nie należy zamykać oczu i uszu na problem, z którym zmaga się mnóstwo zarówno kobiet jak i mężczyzn w każdym wieku. 
Dziewczyny chore na zaburzenia odżywiania mają zniszczoną psychike i czasami nawet nie są świadome tego co wyrabiają. Potrzebują pomocy nawet jeśli o nią nie proszą. Dlatego może następnym razem widziąc coś niepokojącego u bliskiej Ci koleżanki czy kolegi nie oceniaj odrazu tylko porozmawiaj, bądź, wspieraj. Szukaj pomocy! Być może jesteś jedyną osobą, która może coś zrobić. Na miejscu tej dziewczyny mogłabyś stać TY. Też przecież chciałabyś, żeby ktoś udzielił Ci pomocy. 

Skąd wiem? Bo przeżyłam na własnej skórze i dzięki Bogu uwolniłam się od tego już bardzo dawno temu. Jednak znam wiele osób, które walczą do dzisiaj. 
Dziewczyny jesteście wspaniałe takie jakie jesteście. Zanim zaczniecie nastepną diete pomyślcie 5 razy, bo może ona zmienić wasze życie, waszą psychikę o 180 stopni. Lepiej zmienić styl życia na zdrowszy niż na depresyjne liczenie kcalorii każdego dnia. 
Dodatkowo chłopaka, który was pokocha za waszą osobowość nie będzie obchodziło czy ważycie 5 kg mniej czy więcej. 

Ściskam was.
Buziaki 









Comments

  1. Można o tym mówić, jasne... ale nie da się tego pojąć, jeżeli się tego nie doświadczyło.
    Można motywować: kochaj siebie, daj sobie dobro, jesteś wartościowa... Jednak, żeby z tego wyjść, trzeba popatrzeć sobie w oczy i samemu przed sobą przyznać, że się jest słabym i potrzebuje się pomocy. Wszelkie gadania dookoła są tylko szumem, który nie jest konkretnym słowem, zdaniem czy wypowiedzią. To się wtedy nie liczy. Tylko dwa głosy mogą dotrzeć do wnętrza. Głos Boga - który nigdy nie potępia, oraz ten własny - który nie oszukujmy się, jest najsurowszym krytykiem. Bóg jest z Tobą, ale w zespole terapeutycznym brakuje jeszcze osoby chorującej. Dopóki nie przestaniemy być dla siebie sędzią okrutnym, który codziennie wydaje wyroki, nic się nie zmieni. Więc trzeba pokory, by przestać krzyczeć, oskarżać, skazywać na chłostę, zauważyć, że to nie pomaga. Należy dopuścić do głosu Boga i zacząć być dla siebie przyjacielem. Bo tak naprawdę można powiedzieć, że gdyby nie Pan, byłoby się w tym zupełnie samym... a wtedy blisko o tragedię.

    Trzymaj się z Panem! A. Łucja B. 5lat F50.2

    ReplyDelete

Post a Comment

Popular Posts

My Instagram ♥